Kino nostalgiczne Nikity Michałkowa (Spaleni słońcem).

Nikita Michałkow to reżyser urodzony w Moskwie w rodzinie przepełnionej tradycjami artystycznymi, sięgającymi daleko w przeszłość. „Spaleni słońcem” to bez wątpienia film, który spośród całego dorobku Michałkowa zasługuje na szczególne wyróżnienie, gdyż film ten jest jego bezdyskusyjnym opus magnum. chociaż niektóre filmy dotyczą spraw współczesnych, zwykle reżyser skupia się na dynamicznym okresie historii Rosji, jakim były lata 1877-1937, tworząc dzieła wyraźnie odmienne niż produkcje zachodnie, nie mniej jednak wpisujące się w kulturę europejską.

 

Filmy Michałkowa nasycone są nostalgicznością, sentymentalizmem oraz sielanką. zwraca uwagę widza na świat, w którym warstwa posiadająca rozmywa się, traci znaczenie, majątki są przymusowo sprzedawane, towarzyszy temu zapaść gospodarcza w kraju; z obrazami tymi łączy się aura tęsknoty za utraconą rzeczywistością rosyjskiej daczy, świat arystokracji to świat utracony, który przyciąga do siebie. Nie znając kontekstu, możemy odnieść wrażenie, że oglądamy przyjemną, sentymentalną komedię. Film ma jednak wiele warstw. Każda z pojawiających się w nim osób okazuje się postacią w jakiś sposób tragiczną. Na ich wzajemne zachowania rzutuje przeszłość i realny komunizm, który trzyma w ręku wszystkich, a najmocniej Mitję. Zdumiewającą jest sama konstrukcja filmu, otóż opowiada on o jednej z największych tragedii w historii Rosji, a tymczasem w filmie nie zobaczymy krwawych scen, przesadnej przemocy czy zabijania. Przez większą część filmu można odnieść wrażenie, że oglądamy propagandowy obraz o urokach życia na wsi w mlekiem i miodem płynącej komunistycznej ojczyźnie. Czas płynie powolutku, zielone drzewa uroczo szumią, złociste kłosy pszenicy mienią się w promykach słońca. Lud pracujący oddaje się rolniczym zajęciom, poeci tworzą nowe dzieła. Autor wychodzi z założenia iż ciało ludzkie można bez problemu zniszczyć, lecz zniszczenie duszy jest wręcz niemożliwe i potrzebna by była do tego niepojętą siłą. W filmie spotykamy się z motywami takimi jak białe ubrania, samowary czy łąki. Są one znakami rozpoznawczymi imperialnej przeszłości. przeszłość ta jest pokazywana jako zadanie do wykonania, moment historyczny, do którego rosyjskie elity powinny wracać budując swoisty pomost ze współczesnością. Dekoracje przywołują wspomnienia z przeszłości, która często jawi się jako niewykorzystana lub utracona możliwość.

Obok wielu anonimowych ofiar, spalonych „przy okazji”, jednym promieniem są również osoby, które na słońcu przebywały za długo. Korzystając z jego „dobrodziejstw”, ich godność, chęć życia powoli odpadały niczym płaty świeżo opalonej skóry. Zostali spaleni do cna, śmierć nie jest ich prawdziwą tragedią, raczej wybawieniem, odrobiną cienia, odpoczynkiem od ciągłego, męczącego życia w promieniach słońca. „Spaleni słońcem” to kino wstrząsające. Niby nic się nie dzieje, nie ma właściwie brutalności czy przemocy, ale od początku wiadomo, że coś się stanie, że ta wiejska sielanka rodem z Czechowa jest tylko pozorem. I jak u Czechowa strzelba z pierwszego aktu wystrzeli w finale. Michałkow nie musiał pokazywać łagrów, by ukazać potworność stalinowskiego systemu.